piątek, 23 października 2009

Abażur



Zawsze mi się podobały abażury z lnu. W ogóle kocham len w każdej postaci. Zwłaszcza szary.Ponieważ mój pokój ma tzw. neutralną bazę, wymyśliłam już dawno temu, że będę zmieniać mu wystrój, żeby nie było nudno. Jedną z wizji, którą pragnę zrealizować jest "lniana komnata". No, z komnatą to lekko przesadziłam, ale w końcu mój dom to mój zamek, twierdza czy jak tam sobie kto przetłumaczy. Ja przetłumaczyłam tak i kto mi zabroni ?:P

Wracając do abażura. Miałam taki zdezelowany nieco z jakiegoś szpetnego plastiku. Wściekle zielony. Z odklejonymi kółkami. W skrócie obraz nędzy i rozpaczy. Ratował go tylko śmietnik albo ...ja :)
Wycięłam formę z lnu, uprasowałam, podkleiłam kółka, len przystemplowałam koroną (a jakże!) i.... przykleiłam taśmą dwustronną do abażura. Być może brzmi to skomplikowanie, ale w gruncie rzeczy jest łatwe (pod warunkiem, że forma jest dobrze wycięta i paski taśmy ponacinane).
Z efektu tak super zadowolona nie jestem, ponieważ właśnie ŹLE wycięłam formę :))
Jestem przekonana jednak, że następny będzie ładniejszy :P

4 komentarze:

  1. Ja tam nie widzę,aby coś zle wyszło!
    Abażur jak dla mnie bomba i ta korona,kropka nad "i".Super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam na Twojego bloga z Forum WM.Bardzo mi się u Ciebie podoba.Abażur jest rewelacyjny! No i ta korona!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. no i wreszcie masz bloga:)
    fajnie, abażur miód malina:P
    i wszystko superowe:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Wam się podoba :)
    Specjalnie dla wszystkich zrobiłam mały kurs stemplowania tkanin. Może się komuś przyda ;)

    OdpowiedzUsuń